Autor Wiadomość
Przywrócony_id:(7)
PostWysłany: Pon 11:50, 07 Kwi 2008    Temat postu:

Tom i Greg weszli na salę i przenieśli Bena na nosze.
- Wrzuciliśmy twoje rzeczy na pokład, Ben. - poinformował Tom, łapiąc za dolne uchwyty noszy. - Do góry, Greg.
Mężczyźni podnieśli 'leże' i powolnym krokiem ruszyli w stronę portu...
Ben Linus
PostWysłany: Nie 18:32, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Kiedy się obudził, wcale nie czuł się lepiej.
Poprawił się jedynie jego wzrok, a co idzie za tym, rozmazane kontury w końcu nabrały kształtów i racjonalnych odcieni. Dzięki temu sprecyzował czas - dostrzegł, że pokazuje go jedna z aparatur. 8.30 - zapewne rano...
Spróbował przekręcić się na bok. Niestety wciąż był na to zbyt słaby. Nie powróciło również czucie w nogach...
Przywrócony_id:(7)
PostWysłany: Nie 17:00, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Nadszedł dzień.

Dzień: 28

Megan: 150XP
Ben: 160XP
Henry: 140XP
Anna: 140XP
Michael: 80XP
Ben Linus
PostWysłany: Nie 13:07, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Nie miał pojęcia która jest godzina. Czy noc ma się ku końcowi, czy też dopiero nadeszła? A może słońce jeszcze nie zaszło? Czas jakby zatrzymał się w miejscu, lub po prostu płynął swoim tempem gdzieś poza salą operacyjną.
Mówią, że kiedy człowiek nosi w sobie guza - po prostu czuje, że ma w sobie coś, czego być nie powinno. Podobnie jest w przypadku, gdy owego guza traci. Linus czuł, że jego organizm jest "czysty".
Po takim zdarzeniu człowiek powinien bardziej docenić swoje życie, odważyć się na zrobienie czegoś, czego nie zrobił do tej pory. A czy On doceniał je teraz bardziej? Trudno powiedzieć... Może?
Ann
PostWysłany: Sob 23:02, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Anna tylko wzruszyła ramionami.
-W takim razie... Dobranoc. - Podeszła do drzwi i wyszła.
Ben Linus
PostWysłany: Sob 22:57, 05 Kwi 2008    Temat postu:

- Wiem. - powiedział cicho, wpatrując się w sufit. Dopiero teraz zauważył, że przydałoby my się trochę więcej zieleni... Nie pasuje do ścian.
Ann
PostWysłany: Sob 22:54, 05 Kwi 2008    Temat postu:

- Jasne. Myślałam, że chciało ci się pić. No, ale. Nic się nie stało. Zaraz pójdę się spakować. Nie mam zbyt wiele rzeczy. - Odwróciła się. - A z tą opaską to było niezłe posunięcie.
Ben Linus
PostWysłany: Sob 22:47, 05 Kwi 2008    Temat postu:

- Dzięki. - rzucił sucho. - Ale nie chce mi się... pić. Trąciłem go przez sen. - dodał, z trudem składając zdania. - Jutro rano wypływamy... Lepiej idź się spakować. - z wysiłkiem podciągnął się nieznacznie na łokciach.
Ann
PostWysłany: Sob 22:41, 05 Kwi 2008    Temat postu:

- Proszę. - Odpowiedziała krótko, gdy weszła do sali i podniosła kubek. Postawiła go obok łóżka i znów cofnęła się do tyłu.Czekała na kolejne, jakże 'miłe' słowa Bena.
Ben Linus
PostWysłany: Sob 22:28, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Zdał sobie sprawę, że przysnął na chwilę.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było puste.
Spojrzał na kubek z wodą, który stał na taborecie tuż obok łóżka. Wyciągnął po niego rękę, jednak nie podołał prostej czynności schwytania przedmiotu.
Pot pojawił się na jego czole, gdy spróbował jeszcze raz... Musnął kubek palcami... Skutek: widział jak osuwa się z taboretu i upada na ziemię, turlając się pod stół operacyjny.
Zrezygnowany odwrócił głowę w stronę ściany i westchnął.
Ann
PostWysłany: Sob 20:30, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Musi boleć... Boleć...Być zdanym na łaskę innych,szczególnie kiedy wcześniej było się ich 'władcą'. -Pomyślała zerkając na dziwne parametry apatarury.
Ben Linus
PostWysłany: Sob 20:24, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Kiedy Henry wyszedł, pomieszczenie na powrót zatopiło się w irytującej ciszy, którą co jakiś czas przerywało brzęczenie starej aparatury.
Wbił głowę mocniej w poduszkę i skrzywił się, kiedy podrażnił delikatnie zaszycie rany pooperacyjnej. Obraz, który widział powoli się zaostrzał, jednak wciąż czuł, jak jego oczy lekko łzawią. Otarł je rękawem i bezwładnie rzucił rękę na łóżko. Ponownie spróbował poruszyć nogą... Nic...
Henry
PostWysłany: Sob 20:21, 05 Kwi 2008    Temat postu:

-Nie ma sprawy- powiedział i wyszedł z sali
[Akwarium]
Ben Linus
PostWysłany: Sob 20:16, 05 Kwi 2008    Temat postu:

- Nie... - odparł krótko. - Dzięki, Henry.
Henry
PostWysłany: Sob 20:15, 05 Kwi 2008    Temat postu:

-Ok- powiedział i już chciał iść gdy spytał - coś jeszcze zrobić?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group