Autor Wiadomość
Lou.
PostWysłany: Śro 10:56, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Nie mów na niego nigga! XD
Zabraniam ci! XD

Ten fragment z arią jest przeboski *________________*
Henry
PostWysłany: Śro 0:04, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Ben Linus napisał:

Henio jest lojalny chłop! ^^


A jak?!^^

Najpierw chyba dodam retro o przyczynie wydalenia z armii i podjęciu pracy najemnika co sprowadziło mnie w efekcie na Wyspę Very Happy
Ben Linus
PostWysłany: Wto 23:57, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Megan napisał:

Ben, naprawdę lubisz czytać o westchnieniach niespełnionej miłości ^^ ?


Przecież informacje o przyczynie zranionych uczuć to najlepszy sposób na sprowadzanie ludzi do parteru i manipulację. ^^
Co oczywiście nie oznacza, że zamierzam manipulować Heniem, no gdzieżby!
Henio jest lojalny chłop! ^^
Megan
PostWysłany: Wto 23:54, 01 Kwi 2008    Temat postu:

<padła czytając nazwę tematu>
Muszę przyznać, dosyć ładne retrospekcje.
Ben, naprawdę lubisz czytać o westchnieniach niespełnionej miłości ^^ ?
Ben Linus
PostWysłany: Wto 23:47, 01 Kwi 2008    Temat postu:

Heniowe wspomnienia jak zwykle powalają. ^^
Nasz Nigga to szyyyycha! Czekam na retro o jego zranionej miłości Wink
Henry
PostWysłany: Wto 23:37, 01 Kwi 2008    Temat postu: Heniowe wspomnienia

Nienawidził garnituru, nawet na rozprawę przyszedł w mundurze, ale teraz nie mógł w nim przyjść.

Zatrzymał wóz pod gmachem opery, nowo wybudowany budynek, był okropny. Łączył w sobie styl neoklasycystyczny z topornym przepychem rodem ze złotych lat stalinizmu. Ot zwykły pomnik dokonań narodu pod światłym przywództwem w małej republice postsowieckiej. Podszedł do dwóch stojących na baczność żołnierzy z Ak-47 i pomachał im sfałszowaną legitymacją z Ambasady. Nie zwracał na siebie uwagi, ot zwyczajny urzędnik ambasady który przyszedł obejrzeć "Turandot" Pucciniego. Nie zwrócili uwagi na neseser. Wszedł do gmachu i podszedł do recepcji
-Da? -spytała znudzona kobieta
-Zamówiłem, loże tylko dla siebie-odpowiedział Henry
-Pańska godność?
-James Potts.
-Ah tak loża numer 42
-Sapsibo- odparł.

Poszedł do loży i zamknął ją na klucz, od recepcjonistki. Zaczął słuchać opery. W pewnym momencie zapikał mu zegarek. Otworzył neseser i wyjął karabin snajperski SWD Dragunow. Przyczepił do niego kolbę gdy tenor zaczął śpiewać arię
Nessun dorma! Nessun dorma!
Przykręcił lunetę
Tu pure, o Principessa,
nella tua fredda stanza
guardi le stelle
che tremano d'amore e di speranza..

Załadował Magazynek

Ma il mio mistero è chiuso in me,
il nome mio nessun saprà!
No, no, sulla tua bocca lo dirò,- kontynuował śpiewak

Przykręcił tłumik

quando la luce splenderà!
Ed il mio bacio scioglierà il silenzio

Rozstawił trójnóg i kucnął przybliżając oko do lunety

che ti fa mia.

Zapadła cisza. Przerwał ją chór

Il nome suo nessun saprà...
E noi dovrem, ahimè, morir, morir!

Namierzył cel, wycelował w jego pierś i jego palec znalazł się na spuście
tenor zaczął śpiew z nową mocą

Dilegua, o notte! Tramontate, stelle!

Wziął poprawki

Tramontate, stelle! All'alba vincerò!

Zaczął naciskać spust

Vincerò!

Strzelił

Vincerò!

Zobaczył że cel podskoczył ale spokojnie siedział dalej. Tenor skończył ludzie klaskali, Henry spakował karabin i usłyszał zamieszania
zorientowali się że nie żyje - pomyślał.

Spokojnie machając legitymacją wyszedł z Opery i wsiadł do samochodu.

**************************************************************

-Musicie walczyć z zakusami szatana! – krzyczał z ambony czarnoskóry pastor – Szatan bada człowieka, i gdy widzi jego słaby punkt tam swój szturm przypuszcza! – zagrzmiał Samuel Trucker Junior.
Po kazaniu udzielił komunii, pobłogosławił wiernych i przy akompaniamencie chóru gospel, zszedł z przed ołtarza. W zakrystii podeszła do niego żona, zamieniła z nim kilka słów i pastor wyszedł z kościoła, przeszedł przez ulicę i już był w domu. Na powitanie zawołał
-Henry!
18 letni Henry siedział w swoim pokoju, gdy usłyszał wołanie zszedł na dół
-Tak ojcze? – spytał mężczyzny który siedział już w fotelu przy kominku.
-Twoja matka mówiła mi o twoich planach- ojciec zrobił pauzę dla lepszego efektu – czy jesteś tego pewien?- spytał marszcząc czoło
-Tak-powiedział spokojnie Henry
-Henry armia nie jest najlepszym miejscem dla syna pastora
-A kościół nie jest dobrym miejscem dla syna bohatera wojennego! – wypalił wściekły ta sama rozmowa powtarzana setki razy.
-Synu twój dziadek- powiedział mając na myśli Samuela Truckera Seniora, jednego z nielicznych czarnoskórych żołnierzy, który „łoił tyłki hitlerowcom”
Ale Henry nie pozwolił mu skończyć krzyknął tylko
-To moje życie będę robić co chcę!
-W takim razie idź do wojska, zgiń, niech twoje ciało przywiozą w trumnie owiniętej flagą! Spraw ból matce!

Kilkanaście lat później
Henry wstał dość wcześnie, włączył CNN w telewizji, i ubrał się w galowy mundur. Założył granatowe spodnie, granatową marynarkę z pagonami na ramieniach, na piersi miał medale. Założył skórzane buty, i pasek z orłem w klamrze, ubrał białą czapkę oficera i przypiął szablę do paska, ubrał białe, bawełniane rękawiczki i wyjrzał przez okno
-Minus 9- mruknął zarzucił jeszcze płaszcz w kolorze munduru i wyszedł z domu. Wsiadł do wozu. Dotarcie do celu zajęło trochę czasu, nagły atak zimy na Maryland zbierał swoje żniwo . Gdy dotarł na miejsce zatrzymał się pod bramą na której widniał napis” CMENTARZ U.S. ARMY ARLINGTON” z budynku administracji wyszło 5 ubranych jak on Marines. Przywitali się i w milczeniu poszli do kaplicy. Nabożeństwo już się zaczęło, kaplica była wypełniona. Na środku na marmurowym piedestale stała owinięta we flagę USA trumna. Henry i pozostali oficerowie stanęli po 3 po bokach trumny.
Po nabożeństwie złapali za uchwyty po bokach trumny i wyszli z kaplicy. Dołączyło do nich 10 żołnierzy z karabinami z bagnetami. Kondukt doszedł do pustego miejsca wokół którego ustawili się żałobnicy. Zaczęło się przemówienie:
-Zebraliśmy się tu by pochować wiernego żołnierza Julio Rodrigeza- zakończyła się część oficjalna – Julio zginął na polu walki, zawsze chciał tak umrzeć, ale my nie chcieliśmy do tego pozwolić, ale los nam cię odebrał- słowa kapelana się mieszały traciły sens – Chad był zabawnym kompanem, świetnym przyjacielem, idealnym ojcem- kapelan wskazał na żonę po zmarłym- i świetnym żołnierzem. Żegnaj kapralu Rodrigez.
Przynieśli trumnę do grobu, po drodze jego żona położyła na niej czapkę zmarłego. Gdy zaczęto spuszczać ciało do grobu rozległ się krzyk
-SALUT!- wszyscy obecni żołnierze wyjęli szable i zasalutowali nimi. Padła salwa honorowa.
Po pogrzebie Henry wracał do wozu, gdy drogę zastąpił mu mężczyzna z oznakowaniami generalskimi
-Pan Generał- powiedział zaskoczony Henry
-Trucker – powiedział Generał- smutny dzień prawda?
-Tak panie Generale
-Wspaniały żołnierz- powiedział rozmarzony generał – Pułkowniku co wiecie o SEALS?
-Biorą tam najlepszych z najlepszych sir- odpowiedział zaskoczony pytaniem
-Dokładnie- powiedział spokojnie generał – i chcą tam ciebie
-Sir, ja- zaskoczony nie mógł złapać oddechu, uporządkować słów
-Wpadnij do mnie do biura w Pentagonie wszystko objaśnię - powiedział generał
-Sir! Yes sir!- krzyknął Henry salutując
Generał uśmiechnął się i odszedł do limuzyny której drzwi otworzył mu adiutant
Zszokowany Henry stał w miejscu.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group