www.namaste2.fora.pl - witaj!
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Forum www.namaste2.fora.pl Strona Główna
->
Inni
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
SERWIS
----------------
Forum
Newsy
Ankiety
Skargi i Pochwały na Moderatorów
Ogłoszenia
O SERIALU
----------------
Spoilery
Bohaterowie
Galeria
Dharma
Teorie
POZOSTAŁE
----------------
Off-Topic
Kosz
Własna Twórczość
ODCINKI
----------------
Sezon I
Sezon II
Sezon III
Sezon IV
GRA RPG LOST
----------------
Informacje i ogłoszenia
Zasady Gry
Zgłoszenia
Postacie uśmiercone
Nieobecności
Nowi gracze
Pozostałe
Karty Postaci
GRA RPG LOST - Wyspa, Inni, Retrospekcje, Futurospekcje
----------------
Wyspa
Retrospekcje
Inni
Futurospekcje
Shout Box
----------------
.
..
Top Listy- klikać raz dziennie
----------------
TOP LISTA
<
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Przywrócony_id:(7)
Wysłany: Pon 11:50, 07 Kwi 2008
Temat postu:
Tom i Greg weszli na salę i przenieśli Bena na nosze.
- Wrzuciliśmy twoje rzeczy na pokład, Ben. - poinformował Tom, łapiąc za dolne uchwyty noszy. - Do góry, Greg.
Mężczyźni podnieśli 'leże' i powolnym krokiem ruszyli w stronę portu...
Ben Linus
Wysłany: Nie 18:32, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Kiedy się obudził, wcale nie czuł się lepiej.
Poprawił się jedynie jego wzrok, a co idzie za tym, rozmazane kontury w końcu nabrały kształtów i racjonalnych odcieni. Dzięki temu sprecyzował czas - dostrzegł, że pokazuje go jedna z aparatur. 8.30 - zapewne rano...
Spróbował przekręcić się na bok. Niestety wciąż był na to zbyt słaby. Nie powróciło również czucie w nogach...
Przywrócony_id:(7)
Wysłany: Nie 17:00, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Nadszedł dzień.
Dzień: 28
Megan: 150XP
Ben: 160XP
Henry: 140XP
Anna: 140XP
Michael: 80XP
Ben Linus
Wysłany: Nie 13:07, 06 Kwi 2008
Temat postu:
Nie miał pojęcia która jest godzina. Czy noc ma się ku końcowi, czy też dopiero nadeszła? A może słońce jeszcze nie zaszło? Czas jakby zatrzymał się w miejscu, lub po prostu płynął swoim tempem gdzieś poza salą operacyjną.
Mówią, że kiedy człowiek nosi w sobie guza - po prostu czuje, że ma w sobie coś, czego być nie powinno. Podobnie jest w przypadku, gdy owego guza traci. Linus czuł, że jego organizm jest "czysty".
Po takim zdarzeniu człowiek powinien bardziej docenić swoje życie, odważyć się na zrobienie czegoś, czego nie zrobił do tej pory. A czy On doceniał je teraz bardziej? Trudno powiedzieć... Może?
Ann
Wysłany: Sob 23:02, 05 Kwi 2008
Temat postu:
Anna tylko wzruszyła ramionami.
-W takim razie... Dobranoc. - Podeszła do drzwi i wyszła.
Ben Linus
Wysłany: Sob 22:57, 05 Kwi 2008
Temat postu:
- Wiem. - powiedział cicho, wpatrując się w sufit. Dopiero teraz zauważył, że przydałoby my się trochę więcej zieleni... Nie pasuje do ścian.
Ann
Wysłany: Sob 22:54, 05 Kwi 2008
Temat postu:
- Jasne. Myślałam, że chciało ci się pić. No, ale. Nic się nie stało. Zaraz pójdę się spakować. Nie mam zbyt wiele rzeczy. - Odwróciła się. - A z tą opaską to było niezłe posunięcie.
Ben Linus
Wysłany: Sob 22:47, 05 Kwi 2008
Temat postu:
- Dzięki. - rzucił sucho. - Ale nie chce mi się... pić. Trąciłem go przez sen. - dodał, z trudem składając zdania. - Jutro rano wypływamy... Lepiej idź się spakować. - z wysiłkiem podciągnął się nieznacznie na łokciach.
Ann
Wysłany: Sob 22:41, 05 Kwi 2008
Temat postu:
- Proszę. - Odpowiedziała krótko, gdy weszła do sali i podniosła kubek. Postawiła go obok łóżka i znów cofnęła się do tyłu.Czekała na kolejne, jakże 'miłe' słowa Bena.
Ben Linus
Wysłany: Sob 22:28, 05 Kwi 2008
Temat postu:
Zdał sobie sprawę, że przysnął na chwilę.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było puste.
Spojrzał na kubek z wodą, który stał na taborecie tuż obok łóżka. Wyciągnął po niego rękę, jednak nie podołał prostej czynności schwytania przedmiotu.
Pot pojawił się na jego czole, gdy spróbował jeszcze raz... Musnął kubek palcami... Skutek: widział jak osuwa się z taboretu i upada na ziemię, turlając się pod stół operacyjny.
Zrezygnowany odwrócił głowę w stronę ściany i westchnął.
Ann
Wysłany: Sob 20:30, 05 Kwi 2008
Temat postu:
Musi boleć... Boleć...Być zdanym na łaskę innych,szczególnie kiedy wcześniej było się ich 'władcą'.
-Pomyślała zerkając na dziwne parametry apatarury.
Ben Linus
Wysłany: Sob 20:24, 05 Kwi 2008
Temat postu:
Kiedy Henry wyszedł, pomieszczenie na powrót zatopiło się w irytującej ciszy, którą co jakiś czas przerywało brzęczenie starej aparatury.
Wbił głowę mocniej w poduszkę i skrzywił się, kiedy podrażnił delikatnie zaszycie rany pooperacyjnej. Obraz, który widział powoli się zaostrzał, jednak wciąż czuł, jak jego oczy lekko łzawią. Otarł je rękawem i bezwładnie rzucił rękę na łóżko. Ponownie spróbował poruszyć nogą... Nic...
Henry
Wysłany: Sob 20:21, 05 Kwi 2008
Temat postu:
-Nie ma sprawy- powiedział i wyszedł z sali
[Akwarium]
Ben Linus
Wysłany: Sob 20:16, 05 Kwi 2008
Temat postu:
- Nie... - odparł krótko. - Dzięki, Henry.
Henry
Wysłany: Sob 20:15, 05 Kwi 2008
Temat postu:
-Ok- powiedział i już chciał iść gdy spytał - coś jeszcze zrobić?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Programosy
Regulamin